Wbrew obawom, awans do grona rynków rozwiniętych zdecydowanie korzystnie wpłynął na koniunkturę na warszawskim parkiecie i to nie tylko w segmencie największych spółek, ale także tych o średniej wielkości. To bardzo pozytywny sygnał, nie tylko na najbliższą przyszłość.
Ze statystycznego punktu widzenia wrzesień nie zalicza się do najlepszych miesięcy dla posiadaczy akcji. W tym roku nie było inaczej, ale też nie tak źle, jak można się było obawiać, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę liczne negatywne czynniki w globalnym otoczeniu, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Pierwsza połowa miesiąca rzeczywiście przyniosła sporą przecenę, ale testowanie sierpniowego dołka w przypadku WIG20 i wskaźnika szerokiego rynku wypadło bardzo pomyślnie dla byków. Choć początkowo wciąż jeszcze była wyraźnie widoczna korelacja indeksu naszych największych spółek ze wskaźnikiem rynków wschodzących, to z czasem stawała się ona coraz słabsza. W ostatnim tygodniu września MSCI Emerging Markets stracił na wartości prawie 1 proc., podczas gdy WIG20 poszedł w górę o ponad 1 proc. Trudno nie wiązać tej różnicy z awansem GPW do rynków rozwiniętych w klasyfikacji FTSE Russell. Dodatkowo pomogło naszemu parkietowi zakwalifikowanie kilku dużych spółek do indeksu Euro Stoxx 600. Nie tylko więc nie sprawdziły się obawy związane z przekwalifikowaniem do wyższej kategorii rynków, ale wręcz już od pierwszych dni dał się odczuć pozytywny wpływ tego wydarzenia. Co więcej, był on odczuwalny nie tylko w segmencie największych spółek, ale także w grupie średnich firm. Wrześniowy spadek WIG20 o nieco ponad 2 proc. można traktować jedynie jako niewielki ruch korekcyjny, o trwającej od końca czerwca fali wzrostowej, w wyniku której indeks zyskał prawie 14 proc. Szanse na udaną drugą połowę roku są więc coraz bardziej realne, a zainteresowanie polskim rynkiem akcji ze strony kapitału zagranicznego powinno w tym zdecydowanie pomóc.
Co ważne, aktywność inwestorów zagranicznych ujawniła się bardzo wyraźnie także w segmencie średnich firm, z których kilkanaście zakwalifikowanych zostało do grupy małych spółek w ramach FTSE Russell. Widać to było po największych od czterech lat obrotach na sesji 21 września, dostosowującej portfele funduszy do nowej klasyfikacji. Od połowy września mWIG40 poszedł w górę o 7 proc., znacznie mocniej niż indeks największych firm. Powrót tego indeksu w okolice 4200 punktów pozwala sądzić, że i w tym segmencie nadchodzą wyraźnie lepsze czasy. Poprawa nastrojów powinna z czasem przenieść się także na papiery najmniejszych firm, wśród których znajduje się spora grupa spółek bardzo atrakcyjnych pod względem wycen oraz dobrze rokujących. Można zakładać, że mocny wrześniowy spadek sWIG80 był ostatnim akordem wyprzedaży walorów firm z tego segmentu, a powstrzymanie zniżki w drugiej połowie września potwierdza tę tezę.
Polskiemu rynkowi akcji powinna też pomagać sytuacja na rynku walutowym. Od połowy sierpnia złoty wyraźnie się umacnia. W tym czasie kurs dolara obniżył się z 3,8 zł do nieco ponad 3,6 zł. Po niedawnej decyzji Fed o podwyższeniu stóp procentowych oraz pogorszeniu się nastrojów w ostatnich dniach września, związanym z obawami dotyczącymi Włoch, złoty stracił zaledwie kilka groszy, zachowując się znacznie lepiej niż większość walut rynków wschodzących. Bardzo dobrze radzą sobie także polskie obligacje skarbowe. Mimo sporej presji na emerging markets oraz wzrostu rentowności na rynkach rozwiniętych, rentowność naszych papierów dziesięcioletnich trzyma się na niskim poziomie, między 3,2 a 3,3 proc.