Zaledwie kilka tygodni po prezentacji budzącego pewne nadzieje Programu Budowy Kapitału, będącego ważną częścią szerszego planu rozwojowego polskiej gospodarki oraz w dniu, w którym szefowa warszawskiej giełdy ujawniła ambitny plan podwojenia w najbliższych latach przychodów i zysków kierowanej przez siebie spółki, poznaliśmy alternatywny Plan Lekceważenia Kapitału i Inwestorów. Trudno inaczej nazwać zaprezentowany w Sejmie przez ministra energii zestaw twierdzeń, odnoszących się do rynku kapitałowego i inwestorów w szczególności oraz zapowiedzi działań, które w niezawodny sposób prowadzą do osłabienia rynku i ostatecznego podważenia zaufania do niego. Niespójność rządowych deklaracji widoczna była w miniony czwartek już po raz kolejny. Ale jednocześnie dostrzegalna była też konsekwencja w forsowaniu określonych celów i działań oraz priorytetów. Wśród tych ostatnich coraz mniej miejsca jest dla rynku, inwestorów i zysku, jako nawet nie celu, ale warunku działania firm, także tych o znaczeniu strategicznym i realizujących ważne misje. Niezbyt dobrą wróżbą jest to, że prezentacja Planu Lekceważenia Kapitału była w stanie zmobilizować znacznie większą aktywność inwestorów, niż ogłoszenie założeń Planu Budowy Kapitału. Silnym czwartkowym spadkom i tak już skrajnie zdołowanych akcji firm energetycznych towarzyszyły bowiem bardzo wysokie obroty. Na szczęście inwestorom pozostaje wciąż znacznie mniej podatny (odpukać) na polityczne wpływy i świetnie sobie radzący segment małych i średnich spółek.