Wiele wskazuje na to, że wyceny instrumentów finansowych uwzględniają już w większości niekorzystne sygnały dotyczące gospodarki oraz obawy związane z wydarzeniami geopolitycznymi. Zatem prawdopodobieństwo pozytywnych zaskoczeń jest większe niż ryzyko pojawienia się zagrożeń.
Kwiecień na warszawskim parkiecie upływał w rytm zmiennych nastrojów. Korzystny w przypadku WIG20 bilans nastraja optymistycznie, zaś mimo pogorszenia się sytuacji w segmencie małych i średnich spółek, można tu dostrzec szanse na przełamanie złej passy. Wszystko wskazuje na to, że kierowanie się zasadą sell in may and go away, czyli pozbywania się akcji w maju, w oczekiwaniu na słabszy okres na giełdach, tym razem może pozbawić inwestorów okazji do zarobku. Ryzyko pogłębienia przeceny nie jest już zbyt duże, zaś szanse na poprawę giełdowej koniunktury w drugiej połowie roku wyraźnie się zwiększają.
Można uznać, że trwająca na światowych giełdach od końca stycznia do końca marca spadkowa korekta doprowadziła do zdyskontowania możliwości lekkiego spowolnienia globalnego wzrostu, sygnalizowanego przez część wskaźników wyprzedzających i z naddatkiem „wyceniła” obawy związane z wydarzeniami geopolitycznymi oraz wojną handlową. Choć konflikty polityczne nie wszędzie wygasły, to te wyglądające do niedawna najgroźniej, jak choćby wokół Korei, zostały rozładowane. Wkrótce powinny wyjaśnić się kwestie dotyczące wprowadzenia przez administrację Donalda Trumpa ceł na wiele importowanych produktów i surowców, ale rozpoczęte rozmowy między USA a Chinami oraz szereg jednostronnych decyzji chińskich władz prowadzących do większego otwarcia rynku dowodzą, że jest szansa na „pokojowe” uregulowanie kwestii spornych.
Choć pierwsze dni kwietnia stały pod znakiem obaw związanych z możliwością pogłębienia przeceny, byki szybko zażegnały zagrożenie, nie dopuszczając do zejścia WIG20 poniżej poziomu 2200 punktów. Konsekwencją była trwająca do końca drugiej dekady zwyżka, w wyniku której indeks największych spółek zyskał ponad 5,5 proc. Mająca miejsce pod koniec miesiąca spadkowa korekta nie zdołała poważniej zagrozić wzrostowej tendencji, potwierdzając znaczenie wcześniejszego sygnału zwiększającej się siły rynku. Ostatecznie WIG20 zakończył miesiąc wzrostem sięgającym 3,7 proc. Spośród indeksów giełd rozwiniętych ustępował pod tym względem jedynie DAX-owi, zaś zachował się znacznie lepiej niż tracący prawie 3 proc. wskaźnik rynków wschodzących. Istotną cechą charakterystyczną jest fakt, że wśród liderów kwietniowej zwyżki znaleźli się przedstawiciele wszystkich kluczowych sektorów, od paliwowego (PGNiG i PKN Orlen), poprzez surowcowy (KGHM), bankowy (mBank, PKO BP), po energetykę (PGE i Energa). Wzrosty zanotowały też papiery CCC i LPP oraz CD Projektu. Tak szeroka reprezentacja rosnących walorów to niewątpliwie optymistyczna przesłanka.
Mimo, że na pierwszy rzut oka sytuacja w segmencie małych i średnich spółek prezentuje wciąż dość słaby obraz rynku, widoczne są szanse na jego poprawę. Po dwóch miesiącach spadków, kwiecień przyniósł wyhamowanie negatywnej tendencji w przypadku mWIG40, a pierwsze dni maja to powrót powyżej 4600 punktów, czyli do obszaru wielomiesięcznej konsolidacji, z której indeks się wyłamał pod koniec marca. Podobnie jest w przypadku sWIG80, który choć kwiecień kończył na niewielkim minusie, to w ostatnich dniach zdobył się na wzrostowe odbicie, mogące być sygnałem zmiany tendencji. Głównym argumentem przemawiającym za poprawą sytuacji są jednak bardzo niskie wyceny walorów wielu spółek. Dla niemal połowy małych firm są one niższe niż wartość księgowa, a w przypadku sporej grupy skrajnie niskie, sięgające 0,3-0,5 zł za złotówkę wartości księgowej. Średnia wartość tego wskaźnika jedynie nieznacznie przekracza 1 w przypadku spółek wchodzących w skład indeksu szerokiego rynku. Przede wszystkim jednak na korzyść inwestycji w akcje wybranych spółek przemawia perspektywa utrzymania się dobrej koniunktury w gospodarce oraz rekordowo niskich stóp procentowych, przy odczuwalnym jednocześnie negatywnym wpływie inflacji, która powoduje erozję realnej wartości kapitału.